Trzy Majtki w 2006 roku

Główna | O nas | Aktualności | Muzyka | Galeria | Kontakt | Goście | Linki



Podsumowując ten rok można chyba zaryzykować stwierdzenie, że powolutku, ale jednak nieustannie ciągle brniemy naprzód i rozwijamy się. Co nam przyniesie kolejny rok?...

Gdzie teraz jesteśmy? Zajrzyj do aktualności

Rok 2006 był dla nas całkiem łaskawy, choć niestety nie dla wszystkich... Na samym początku odszedł na wieczną wachtę Józek Kaniecki, którego zawsze będziemy mieli we wdzięcznej pamięci.

Życie jednak toczy się dalej...W lutym wybraliśmy się w malutkie tourne po Polsce południowej. Zaraz potem zorganizowaliśmy I Zimowe Zawody Szantowe. W kwietniu poznaliśmy wspaniałych ludzi z Lizy von Lubeck - repliki XIX wiecznej kogi. Z powodzeniem braliśmy udział w festiwalu Bakista, a także jako goście koncertowaliśmy na Szancie na Sukces, Burczybasie i Szatach pod Żurawiem. Tradycyjnie popływaliśmy po Mazurach dzięki uprzejmości firmy Tiga Yacht, udało nam się też wreszcie zrealizować marzenie i popłynąć w rejs pełnomorski na Zawiszy Czarnym. Przy tej okazji wstąpiliśmy do Kongregacji Przyjaciół Picia Rumu - oby żyła wiecznie ;) We wrześniu kolejny z nas przeszedł przestał być kawalerem i stał się mężem :) Wzięliśmy też udział w największym charytatywnym projekcie polskiej sceny szantowej - "Zobaczyć morze". Sami na koniec wydaliśmy malutkiego singla. O tym wszystkim możecie poczytać w poniższych relacjach.

Minione imprezy

Zimowa Plaża Piratów - Oj działo się, działo. Mało karczmy nie rozwalą ;) Takich tłumów na Plaży i to zimą to chyba jeszcze nie było ;) Inna rzecz, że ta zima jakaś taka wiosenna... Tawerna pękała w szwach, ciężko było przecisnąć się do baru. Były tańce, hulanki, śpiewy, dużo grogu - w końcówce chyba przesadziliście :) Cóż, musieliśmy zakończyć granie, bo całkiem byście nas stratowali. Tak więc został tylko singiel do posłuchania... Wesołych Świąt :)


Szantymeni Szantymenom - 8 i 9 grudnia odbyły się w warszawskiej "Stodole" dwa ogromne koncerty charytatywne w ramach projektu "Zobaczyć morze" My też mieliśmy przyjemność wystąpić wśród całej plejady gwazd: Orkiestra Dni Naszych, Banana Boat, Mordewind, Yank Shippers, Knang, Mietek Folk, EKT Gdynia i wielu innych. Koncerty trwały od godziny 17 do 2-3 w nocy! - ogromna i bardzo różnorodna dawka muzyki związanej z wodą, morzem. Dochód z koncertów oraz ze sprzedaży trójpłytowego albumu CD, w którego realizacji wzięło udział aż 55 zespołów z całej Polski, przeznaczony jest na pomoc potrzebującym szantymenom - Romkowi Roczeniowi i Irkowi "Messalinie" Wójcickiemu.
To wspaniałe, że całe środowisko szantowe skupiło się, aby wesprzeć potrzebujących przyjaciół. Ogromne podziękowania, szacunek i gratulacje należą się pomysłodawcom i organizatorom imprezy, którzy włożyli wiele pracy w przygotowanie i przeprowadzenie całego projektu.


Łódzkie Gniazdo Piratów - 8 grudnia wystąpiliśmy w Łodzi. Bardzo lubimy tą tawernę i publiczność, która zawsze bardzo żywiołowo i radośnie reaguje na nasze koncerty. Pomimo grudniowych przygotowań do Świąt znaleźliście czas na naszą imprezę i jak zwylke nieźle dokazywaliście :) Mamy też nadzieję, że spodobała się Wam nasza niespodzianka - świąteczny singiel "Zima" z dwoma utworami w naszym wykonaniu. Miłego słuchania.


Pub Kaszubski - Po ponad rocznej przerwie ponownie pojawiliśmy się w Rumii. 24 listopada szantowaliśmy na przyspieszonych nieco andrzejkach. Polało się sporo piwa i pomimo braku miejsca były jednak tańce - również na stole ;)


Plaża Piratów ponownie - minął miesiąc i znowu zawitaliźmy do sopockiej tawerny. Przez ten miesiąc trochę odpoczywaliśmy, ale też pracowaliśmy nad nowym materiałem i niespodziankami, które mamy, nadzieję, wkrótce ujrzą światło dzienne. Trzeba przyznać, że stęskniliśmy się za koncertami. Widać Wy również, bo tawerna pękała w szwach :) Zabawa była wyśmienita, klimacik przedni. Do tego umiejętnie podsycany dobrymi trunkami, a wśród nich nowymi specjałami Plaży Piratów - grogami. Wszystko oczywiście z umiarem ;) Takich zabaw jak najwięcej.


Spotkanie Rumowe na Plaży Piratów - w piątek, 13 października (bardzo cool'towy dzień) poszantowaliśmy w sopockiej tawernie. Impreza była też okazją do wspomnień z rejsu. Były zdjęcia, pomarańczowe koszulki Kongregacji W.R.A.K. (oby żyła wiecznie!), walki na bomie, wspinaczka na linie i oczywiście dużo morskiej muzyki. Plaża pękała w szwach, co dla nas osobiście jest bardzo miłym znakiem, że nadal nas lubicie - i oby tak było zawsze :) Krótkie reminiscencje napisała dla nas Hania - dzięki :)


Rejs Zawiszą Czarnym - 2-8 październik. Bałtyk powitał nas gradem jeszcze w Zatoce Gdańskiej. Potem pogoda znacznie się poprawiła. Było piękne słońce, ale też silny wiatr. Podczas prawie całego rejsu wiało 6-8st.B. Przepłynęliśmy 634 mile morskie, odwiedziliśmy Visby na Gotlandii (Szwecja) i Liepaję na Łotwie. Stawialiśmy żagle przy pięciometrowych falach, czasami w deszczu, w nocy. Staliśmy na nocnych wachtach zmagając się ze snem, pilnując odpowiedniego kursu. Ktoś mógłby zapytać: "po co się tak męczyć?". To cudowne przeżycie - totalne oderwanie od lądowego świata, od pracy, polityki, kłopotów, problemów - tylko wiatr, woda, szum fal, śpiew i żeglarski rytm życia. To po prostu trzeba przeżyć. My wiemy już na pewno - popłyniemy znowu :) Dłuża fotorelacja tutaj :)


Łódzkie GP - 16 września poszantowaliśmy w łódzkim Gnieździe Piratów. Tym razem Gerarda dzielnie zastąpila Kasia Strzałkowska znana z zespołów Samhain, czy Kochankowie Sally Brown. Kasiu - ślicznie dzikujemy za wsparcie :) Tradycyjnie już wspaniała łódzka publiczność bawiła się już od pierwszego dźwięku. Eh... strasznie przyjemnie gra się w takim miejscu i dla takich ludzi :) Do zobaczenie, mamy nadzieję, wkrótce.


Warszawskie 10B - 15 września zagraliśmy w tawernie "10 w skali Beufourta". Pomimo ciągłych kłopotów z dźwiękiem i bardzo wymagającej akustyki pomieszczenia i braku naszego solisty - skrzypka, impreza całkiem sie udała. Miło, że przyszo Was aż tylu i tak dobrze sie bawiliście. Kto wie, może będziemy częściej bywać w Warszawie :)


Urodziny Jacka, zbiórka dla Messaliny - 10 września, wzięliśmy udział w Contrastowej imprezie z okazji okrągłych urodzin Jacka Jakubowskiego, wspaniałego folkowo-szantowego instrumentalisty, gitarzysty i akordeonisty. Jednocześnie był to charytatywny koncert na rzecz Irka "Messaliny" Wójcickiego. W koncercie oprócz nas zagrali: Gdańska Formacja Szantowa, Timur i Jego drużyna, Smugglers, Słodki Całus od Buby. Całość prowadził Krzysiu Jurkiewicz spinając poszczególne występy licytacjami ofiarowanych na rzecz Mesala różnych gadżetów. Było nam niezmiernie miło, gdy kufel z wygrawerowanym naszym logo poszedł za bagatela 200zł! :) Pomimo jesiennego już chłodu impreza bardzo się udała i mamy nadzieję, że ta kropelka przyczyni się do szybkiego powrotu do zdrowia Irka :) Tym razem wystąpiliśmy bez Gerarda - życie mocno go doświadczyło... Wierzymy, że czas zagoi rany i nasz skrzypek szybko do nas wróci.


Kolejny Majtek Zdobyty - Po Edku i Romku przyszła pora na Bohdana - 2 września, o g.16 w kościele Św. Bernarda w Sopocie, ślubu udzielili sobie Bohdan, zwany też Pawłem :) i Jego wybranka serca - Kasia. Wprawdzie nie jest to informacja o naszym koncercie, ale jakby nie było o minionej imprezie - i to całkiem niezłej imprezie :) Cóż, teraz już jest nas trzech zaobrączkowanych. Do wzięcia jest jeszcze Lucek i Gerard ;)


Integracja AM - 29 sierpnia, po raz kolejny zagraliśmy na obozie integracyjnym Warszawskiej Akademii Medycznej. Imprezę w Chłapowie (koło Władysławowa) zorganizował rewelacyjnie działający Samorząd Studencki tejże uczelni. Oby więcej takich samorządów i takiej współpracy :) Mamy nadzieję, że to nie ostatnie nasze wspólne spotkanie :)


Bakistowa Łeba - w ramach współpracy z firmą Bakista po raz kolejny gościliśmy w Łebie. Wprawdzie koncert zaczął się ze znacznym opóźnieniem, ale to nie odstraszyło publiczności, która świetnie bawiła się w rytm granych i śpiewanych szant. Kolejny nasz koncert w Łebie już niedługo - śledźcie nasze strony :)


Jelitkowski Kliper - 25 sierpnia (piątek) po raz ostatni w tym sezonie letnim zagraliśmy na jelitkowskiej plaży. Jak zwykle mieliśmy szczęście i do pogody i do wspaniałej publiczności. I do tego jeszcze ta przyjemna niespodzianka na koniec - sto lat w Waszym wykonaniu było wzruszające :) Do zobaczenia w Kliprze za rok.


Plaża Piratów - 23 sierpnia (środa) zagraliśmy w nowym miejscu - sopockiej Plaży Piratów. Bardzo atrakcyjna i przyjemna tawerna z klimantem. W dodatku impreza obfitowała w wiele atrakcji. Można było wygrać w kości rum, zabawić się w pirackie bitwy poduszkowe na bomie, a nawet dotknąć sufitu ;) Jeśli okoliczności pozwolą chętnie będziemy grywać tam częściej.


Contrast Cafe - Choć nadal w przebudowie, gdyńska tawerna nie zawiesiła swojej działalności. 22 sierpnia po raz kolejny poszantowaliśmy na "letniej scenie Contrastu". Miło było zobaczyć znajome twarze po ponad miesięcznej przerwie. Nie wystraszył Was nawet przelotny deszcz. Eh... szkoda, że nazajutrz trzeba było iść do pracy :)


Podwójny Sztynort - 5 i 12 sierpnia graliśmy w sztynorckim amfiteatrze - na początku i na końcu naszego mazurskiego rejsu na wspaniałych łódkach z firmy Tiga Yacht. Coraz bardziej lubimy Sztynort i mamy wrażenie, że publiczność sztynorcka nas również lubi :)


Piątkowy Kliper - 4 sierpnia, tuż przed urlopem zagraliśmy w Jelitkowie, nad samym morzem :) Koncert oczywiście plenerowy. Pogoda była cudownie wietrzna :) W takim klimacie szanty brzmiały nadzwyczaj naturalnie i pomimo wiszącej w powietrzu burzy zabawa była wyśmienita :)


Miasto Kaprów - 29 lipca ponownie wystąpiliśmy w Pucku, na zielonej plaży. Tym razem znacznie szybciej udało nam się porwać Was na parkiet :) Nie przeszkodził (a może nawet trochę pomógł) ciepły letni deszcz... Mamy nadzieję, że spotkamy się tu znowu w przyszłym roku :)


Szanty Pod Żurawiem 28 lipca (piątek) wystąpiliśmy w bardzo doborowym towarzystwie, w koncercie galowym siódmej edycji gdańskiego festiwalu szantowego. Na scenie ustawionej tuż obok Neptuna, na ulicy Długiej, zagrali: Gdańska Formacja Szantowa, EKT Gdynia, Mietek Folk, Klang, Banana Boat, Jerzy Porębski, Zejman i Garkumpel oraz Dziewczyny Portowe. Bardzo klimatyczna to była impreza, poświęcona pamięci Józka Kanieckiego, ale też mająca szczytny wsparcia odbudowy kościła Św. Katarzyny w Gdańsku oraz pomoc Romkowi Roczeniowi. Takie koncerty to frajda i wspaniała zabawa - szkoda, że są tak żadko i trwają tak krótko... :)


Nowa Tawerna w Łebie - 22 lipca zagraliśmy plenerowy koncert z okazji oficjalnego otwarcia, przez firmę Bakista - naszego mecenasa, nowego lokalu. Trzeba przyznać, że Bakista nas bardzo miło zaskoczyła :) Bannery, reklama, plakaty - eh... normalnie jakbyśmy byli gwiazdami... :) Publiczność też zrobiła nam ogromną frajdę - przyszli tłumnie i jeszcze dodatkowo wykupili cały nasz nakład płyt :) Aż normalnie nie możemy się doczekać kolejnego koncertu w Łebie - a to już w sierpniu :)


Puck po raz pierwszy - 21 lipca szantowaliśmy w Pucku na cyklicznej imprezie "Miasto Kaprów". Widać, że szanty są tu pewnym nowum, ale... ;) Pierwsze koty za płoty i komary też... :) Tak czy owak, jednak w końcu udało nam się ruszyć Was zza stołów. W przyszłą sobotę będziemy tu znowu - do zobaczenia :)


Contrast Romkowi - W ekspresowym tempie zebraliśmy niezłą ekipę i 18 lipca w Contraście poszantowaliśmy dla Romka zbierając w aukcjach i całej zabawie pokaźną kwotę - 2500zł :) Na scenie wystąpili: Smugglers, Brygada Sindbada (czyli Kamil Badzioch & Co.), Trzy Majtki i Gdańska Formacja Szantowa. Licytowaliśmy płyty Romka, koszulki Contrastu, czapeczki, koszulki, wór żeglarski od firmy Bakista, a także wspaniały mosiężny dzwon (również od Bakisty). Oczywiście cały Dochód przeznaczony został na rehablilitację.


Gniazdo Piratów x 2 - 14 i 15 lipca szantowaliśmy w Gnieździe Piratów. Najpierw w łódzkim, a następnego dnia w warszawskim. Miło, że nasi sympatycy o nas nie zapominają - już przy pierwszym utworze w Łodzi podrygiwało pod sceną kilka osób. Później zaś rozszaleliście się na dobre :) W Warszawie było nieco kameralniej, ale też koniec końców ruszyliście się z miejsc :) Jednym słowem bardzo przyjemny dla nas wyjazd. Czekamy więc na następne.


Gdański Kliper - 7 lipca kolejny raz szantowaliśmy na jelitkowskiej plaży. Ta tawerna chyba jeszcze nie widziała takich tłumów :) Wszystkie stoliki, ławeczki, krzesełka, wszystko co było tylko możliwe, było zajęte, a do tego jeszcze spory kawałek plaży okupowany był przez naszych sympatyków. Szybko udało się rozkręcić gorącą imprezę. Była nawet meksykańska fala :) Skończyliśmy grać grubo po północy. Całe szczęście, że to był piątek i rano nie trzeba było zrywać się do roboty. Tylko nasz basista miał ten dyskomfort...


Nadmorskie szanty - 5 lipca zagraliśmy w Hotelu Nadmorskim, w Gdyni. Sala Venecka jest bardzo ekskluzywna i kameralna - zawsze wydaje nam się, że to nie do końca nasz klimat. Tym nie mniej na koncert przyszło naprawdę sporo osób. Sądząc po brawach i bisach chyba się podobaliśmy, a to cieszy szczególnie, bo repertuar był tym razem ściśle autorski :)




Wdzydzki Burczybas - 1 lipca we Wdzydzach Kiszewskich po raz trzeci zabrzmiały festiwalowe szanty. Impreza rozwija się z roku na rok - tym razem w konkursie wzięli udział Shantymentalni i CDN z Trójmiasta, Mohadick z Poznania i Leje na Pokład z Tychów. Zaś w koncercie galowym zagrały: Stare Dzwony, DNA i Paweł Leszowski, Kliper, Może i My. Trzy Majtki też miały przyjemność wystąpić przed wspaniała publicznością. To niesamowite uczucie, gdy przed Tobą, na piasku tańczą i śpiewają w promieniach zachodzącego słońca, a za sobą czujesz świeży powiew wiatru znad jeziora i kołyczące się łódki tuż przy kei. Ci którzy byli w tym roku na Burczybasie niech opowiedzą innym, a ci którzy nie byli, cóż, niech żałują, bo mają czego :) To był naprawdę bardzo udany festiwal. Szersza foto-relacja tutaj :)


Czerwcowy Contrast - Pomimo remontu trwającego w gdyńskiej tawernie zagraliśmy tam 29 czerwca. Choć początek był ciężki i nie mogliśmy się rozkręcić, to jednak w końcu wszystko zaczęło grać i udało nam się ruszyć publikę zgromadzoną na piaskach. Bilans był dodatni :) Takiej zabawy nam trzeba było - tylko szkoda, że następnego dnia trzeba było iść do pracy...


Mazurska Noc Świętojańska - 24 czerwca zagraliśmy w Sztynorcie. Sezon żeglarski rozkwitł już w pełni, więc i jachtów było mnóstwo i też publiczność żeglarska całkiem licznie się zgromadziła i wspaniale bawiła :) Dziekujemy firmie Tiga-Yacht za zaproszenie i organizację koncertu, firmie Edmix za profesjonalne nagłośnienie i oświetlenie oraz firmie orchorniarskiej, bez której czasami trudno byłoby zapanować nad rozszalałym tłumem ;) Za miesiąc znowu pojawimy się w Sztynorcie - do zobaczenia zatem.


Plażowy Kliper - 14 czerwca, w środę, rozpoczęliśmy sezon plażowy grając w jelitkowskim Kliprze. Na szczęście pogoda, która ostatnio nas nie rozpieszczała, zdążyła się poprawić dosłownie parę dni wcześniej, tak, że koncert był ciepły. Atmosferę podgrzewały jeszcze odgłosy meczu Polska-Niemcy na mundialu. Eh... szkoda, że w ostatniej minucie straciliśmy szansę na punkt w rozgrywkach, tym nie mniej podobno to był całkiem udany mecz Polaków. Nasz koncert też był bardzo udany, szczególnie, że publika dopisała wspaniale. Tak więc sezon letni został otwarty - wkrótce ponownie zapraszamy na plażę :)


Żniwa Dorszowe - 3 czerwca wystąpiliśmy na olbrzymiej scenie rozstawionej na końcu gdyńskiego Skweru Kościuszki tuż przy cumującym akurat w porcie Darze Młodzieży. W ramach imprezy do spróbowania były m.in. różnorakie potrawy z dorsza, a także 500 litrów kisielu owocowego! :) Poza tym bardzo dużo atrakcji dla dzieci i dorosłych, pokazy wozów strażackich, wspaniałe motocykle i wiele dmuchanych placów zabaw. Imprezę zorganizowaną przez Urząd Miasta w Gdyni poprowadzili prezenterzy Radia Złote Przeboje.


Festyn w Operze Leśnej - 26 maja wzięliśmy udział w otwartym festynie dla dzieci i rodzin na terenie Opery Leśnej w Sopocie. Impreza zorganizowana przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z okazji Dni Twórczości Dzieci Niepełnosprawnych trwała od godziny 14 do 21. Były konkursy, gry, zabawy i sielska, rodzinna atmosfera. Ponadto ognisko, gorące kiełbaski z grila. Nasz występ był dość późno, tym nie mniej spotkał się z bardzo miłym przyjęciem :) Dało się nawet zauważyć szalejącego węża. Jednym słowem bardzo udana impreza :) No i teraz możemy już powiedzieć, że graliśmy nawet w Operze Leśnej he he he ;)




Finał Szanty na Sukces - 19 i 20 maja gościlismy na Kieleckim Festiwalu. To dla nas szczególny festiwal, bo tam zdobyliśmy naszą pierwszą nagrodę :) Choć z pewnymi kłopotami i niedociągnięciami, to jednak impreza trwa i rozwija się. Miło jest spotkać się ze znajomymi i wspólnie wystąpić na jednej scenie. Tym bardziej jeśli publiczność tak przyjaźnie reaguje - dzięki serdeczne za tego bisa, którego wymusiliście na Jurku Ozaiście - to było naprawdę super :) Oby okazji do spotkań z kielecką publicznością było jak najwięcej.





Łódzkie Gniazdo - 18 maja szantowaliśmy w Łódzkim Gdnieździe Piratów. Był to niejako wstęp do urodzin tawerny, która już od roku funkcjonuje z ogromnym sukcesem. Pomimo czwartku licznie dopisali nasi sympatycy i zabawa udała się znakomicie. Dość powiedzieć, że dawno nie widziałem takiego węża, który krążył po całej sali :) Bardzo lubimy to miejsce i cieszymy się na każdą okazję zagrania dla Was. Chcemy też podziękować oficjalnie naszemu "FanClubowi", który zaskoczył nas powitaniem już na dworcu PKP. Tego naprawdę się nie spodziewaliśmy - dzięki :)


(Ro)zbiórka w Contraście - 13 maja, w sobotę, odbyła się ostatnia, pożegnalna impreza ze starym dobrym Contrast Cafe. W następnym tygodniu konstrukcja idzie do rozbiórki, a na jej miejscu ma stanąć nowa, lepsza, większa. Ostatni raz we wnętrzach tego kultowego lokalu zagrali Smugglers, Gdańska Formacja Szantowa, Stare Dzwony i Trzy Majtki. Było piwo, drinki, gorące kiełbaski i przede wszystkim wyśmienita zabawa, choć może czasami niejeden z sentymentem pomyślał o tych latach co minęły...Tym nie mniej wszyscy z nadzieją spoglądają w przyszłość. Tawerna ani na moment nie zaprzestaje działalności. Czeka nas wprawdzie parę tygodni zabaw "pod gołym niebiem" (oby pogoda była przychylna), ale jeszcze przed wakacjami Contrast zyska nowe oblicze. Tak więc do zobaczenia wkrótce w tym samym miejscu :)


Podwójne Wdzydze - 1 i 2 maja zagraliśmy dwa koncerty we Wdzydzach Kiszewskich. Pierwszy, wspólnie z zespołem B.O.R.Y z Warszawy, w Tawernie Hotelu Niedźwiadek z okazji otwarcia sezonu żeglarskiego i IV Regat o Błękitny Krzyż Jezior Wdzydzkich. Imprezę zorganizował niezawodny Rysiu Winnicki i Stowarzyszenie Przyjaciół Wdzydz. Regaty rozegrane zostały aż w pięciu klasach łódek :) Zabawa była naprawdę udana - dodam, że wśród nagród dla zwyciężców były też nasze płyty he he he ;)

Następnego dnia przenieśliśmy się do Stanicy PTTK. Choć początkowo wydawało się, że publiczności będzie niewiele, to już o 21 sala pękała w szwach :) Dawno nie widzieliśmy takich tańców. Dość powiedzieć, że bisowaliśmy chyba ponad godzinę. Gardło mam zdarte do dziś :) We Wdzydzach jeszcze w te lato będziemy i na pewno znowu nieźle pobalujemy - do zobaczenia :)


Grand Prix i Mecenat Bakisty - to był dla nas bardzo udany festiwal. 29 kwietnia wzięliśmy udział w I Festiwalu Piosenki Żeglarskiej i Indywidualiości Muzycznych "Bakista" zdobywając główną nagrodę oraz nagrodę specjalną - mecenat firmy Bakista. To dla nas bardzo duże wyróżnienie, tym bardziej, że poprzeczka była bardzo wysoko - w konkursie brały udział naprawdę świetne zespoły. Zobacz naszą krótką relację.


Ostatni Contrast - 27 kwietnia po raz ostatni zagraliśmy nasze pełnowymiarowe szantowisko w klimatycznych wnętrzach gdyńskiej tawerny. 14 maja Contrast zostanie rozebrany, a na jego miejscu, jeszcze przed wakacjami powstanie nowy, większy, przestronniejszy i wygodniejszy lokal. Mamy nadzieję, że nowy Contrast dorówna klimatem staremu...



Liza von Lubeck - 22 kwietnia mieliśmy przyjemność i zaszczyt zagrać w tawernie Zejman, dla załogi wspaniałego żaglowca - repliki XIX wiecznej kogi - Liza von Lubeck. Koga budowana była przez pięć lat i teraz jest ozdobą mórz, a miasta portowe prześcigają się w zaproszeniach. Niemiecka załoga okazała się bardzo przyjemna i gościnna - świetnie bawiła się w Zejmanie, a po koncercie żeglarze zaprosili nas na pokład. Byliśmy pod wrażeniem włożonej pracy i wspaniałego efektu. Pływać takim żaglowcem to musi być niesamowita frajda i duma :) Kto wie, może kiedyś nam się uda... :)


Contrast i Chilly - 11 i 12 kwietnia zagraliśmy dwa koncerty - najpierw w Gdyni, potem w Gdańsku. Miesiąc przerwy robi swoje - mieliśmy lekką tremę. Dodatkowo stres pogłębił fakt, że jeszcze o 19:30 w Contraście było jakby pusto... czyżby o nas zapomnieli? Eh, jednak nie :) Tawerna szybko wypełniła się po brzegi i było jak dawniej. Nie zraziła Was nawet ciut większa ilość naszych wpadek :) Dwa nowe utwory też jeszcze wymagają dopracowania, ale chcieliśmy bardzo je zagrać już teraz, żeby pokazać, że ta przerwa jednak nie całkiem była przespana :)

W Gdyni też nie obyło się bez niespodzianek - ze względów obiektywnych spóźnił się Edek i zaczęliśmy z godzinnym opóźnieniem. Naszą uwagę mocno przykuła grupa taneczna. Eh te irlandzkie tańce - bardzo miłe urozmaicenie i wzbogacenie wieczoru :) Widziałem, że niektórzy podpatrywali i starali się uczyć :) Nowe kawałki też jakby lepiej zabrzmiały, więc jest nadzieja, że dopracujemy je na tyle, aby znalazły się na nowej płycie... ups, to na razie temat tabu :) Wszystkim zatem życzymy Wesołego Alleluja, które już niedługo :)


Gniazdo Piratów - Łódź Łódź Gniazdo Piratów - 18 marca zagraliśmy jedyny koncert w tym miesiącu. Muszę przyznać, że była trema, bo mieliśmy ponad miesiąc przerwy, bo dawno nie byliśmy w Łodzi, bo... ale obawy zostały rozwiane całkowicie już po pierwszym utworze. Takiego wspaniałego węża na sali dawno nie widzieliśmy :) Łódź naprawdę potrafi się bawić :) Pary, kółeczka, single, starsi, młodsi, nawet barmanki za barem też tańczyły machając ścierkami :) Szalona, żeglarska zabawa w pięknie żeglarskim miejscu.

Łódzkie GP ma klimat i ma też wspaniałych bywalców. Dziękujemy za tak ciepłe przyjęcie, wspólną zabawę i bardzo miłe wpisy w naszej i gniazdowej książce gości - bardzo chętnie będziemy do Was wracać, o ile tylko okoliczności na to pozwolą :)



Morska impreza w Contraście - 16 lutego bardzo przyjemną promocję przygotował gdyński Contrast Cafe. I potyczki morskie poprowadził niezrównany Krzysztof "Johnson" Jurkiewicz. Tańce, konkursy, zabawy, a w tym wszystkim również nasze szantowanie, śpiew, śmiech, Chuck Noris... :) Każdy miał okazję załapać się na wspaniałe nagrody, znacznie tańsze piwo, całkiem bezpłatny grog i wiele innych atrakcji :) Kto był chyba nie żałował. Kto nie był, cóż... następne potyczki morskie w drodze :)


Karnawałowe Chilly Willy - w środę, 15 lutego bawiliśmy się w gdańskiej-meksykańskiej tawernie. Choć na początku wszyscy wydawali się przyśrubowani do swoich stolików, ale jednak w końcu ruszyliście na parkiet, jak na karnawał przystało :) Być może to zbyt długie przesiadywanie przy stolikach spowodowane było jeszcze romantycznym, powalentynkowym nastrojem :) My w każdym razie bawiliśmy się świetnie, również dzięki barmanowi z Anglii... ;) Eh, tylko czemu następnego dnia trzeba było iść do pracy... :)


I Szantowe zawody zimowe - odbyły się 12 lutego. Miejscem rozgrywek była Łysa Góra. Z niewielkiego szczytu rozciąga się widok na zalesiony Sopot, a nieco dalej na zatokę Gdańską - jednym słowem wymarzone miejsce do przeprowadzenia tego rodzaju zawodów :) O godzinie 10 rozpoczęto rejestrację zawodników. Zgłosiło się kilkanaście osób, wśród których znaleźć można było zarówno przedstawicieli trójmiejskiej sceny szantowej, jak również sympatyków żeglarstwa, szant i dobrej zabawy :) Niestety, pomimo wcześniejszych deklaracji, nie dojechały na zawody zespoły spoza trójmiasta - wielka szkoda, ale mam nadzieję, że nadrobimy to w przyszłym roku :)

Równo w południe nastąpił start. Zawody rozgrywano w trzech kategoriach: Slalom na nartach, slalom (choć niekoniecznie) na snowbordzie i zjazd na sankach. Każdy z zawodników miał notowane dwa przejazdy, a do klasyfikacji brany był najlepszy czas. Walka była wyrównana i emocjonująca :) Przede wszystkim jednak liczyła się wspaniała zabawa na świeżym powietrzu. Wszyscy wzajemnie się dopingowali, pomagali, motywowali.

Wśród zawodników widać było ogromną determinację i poświęcenie - niektórzy bowiem po raz pierwszy w życiu mieli do czynienia ze sprzętem zimowym :) Na szczególną uwagę i wyróżnienie zasłużył Bohdan Siemieniec, który przy każdej bramce wykonywał zwrot przez kill... , ale przejazd zaliczył i cało dojechał do końca :)
Po zmaganiach z nartami i śniegiem przyszedł czas na krótki odpoczynek, a już o 16 konkursowicze zameldowali się w meksykańskiej tawernie Chilly Willy, aby kontynuować tak pięknie rozpoczęty dzień przy dźwiękach szant tudzież innych melodii :) Pierwszy do mikrofonu dopadł Kamil Badzioch, który był najbardziej wypoczęty i niepoobijany - nie dotarł na zawody :) Aby jednak nie czuł się osamotniony dzielnie sekundowali mu również Gerard Wanta na skrzypcach i Edek Hańcza na basie. Recital nie trwał długo, choć aplauz był ogromny - trzeba było bowiem ogłosić wyniki zawodów i rozdać cenne nagrody.

W kategorii narciarskiej z czasem 21,14sek. zwyciężył bezapelacyjnie Roman Kepler (TrzyMajtki), którego bardzo skutecznie wspierała żona ;) Asia zresztą też znalazła się na podium zajmując trzecie miejsce. Małżeństwo rozdzielił tylko Edek Hańcza plasując się na drugim miejscu :)

W kategorii snowbord zwyciężył Gerard Wanta (TrzyMajtki), co jest o tyle wybitnym osiągnięciem, że zaledwie pół godziny wcześniej pierwszy raz w życiu stanął na desce. Przejazd okupił wprawdzie paroma siniakami, ale kto by tam się tym w takiej chwili przejmował :) W kategorii saneczkarskiej klasą sam dla siebie został Adaś Kubiarczyk (CDN). Trudno mi się wypowiedzieć na temat przejazdu, bo go nie widziałem, ale na pewno był pełen wrażeń i emocji :)
Po rozdaniu nagród scenę zdominował zespół Ciąg Dalszy Nastąpił na zmianę z Trzema Majtkami. Pozostali zaś uczestnicy zawodów raczyli się suto zastawionym stołem, na którym królowały pieczone ziemniaki, fasolka po bretońsku i pyszny chleb ze smalcem. Oczywiście piwo lało się litrami w ogólnej wesołości :) Szkoda, że nie wszyscy chcieli chwycić gitarę w dłoń, ale kładę to na karb zmęczenia i ogólnego połamania na zawodach :)

Podsumowując imprezę trzeba powiedzieć, że jak na tak krótki czas realizacji i dość późne ogłoszenie całość wyszła nadzwyczaj dobrze. Kto był, ten mam nadzieję, weźmie udział w następnych tego typu zawodach. Kto nie był - ten niech żałuje i szykuje się do boju kolejnym razem. Jak to określił jeden z kolegów - oto narodziła się nam nowa świecka tradycja :) Miejmy nadzieję, że rzeczywiście tak jest i że będzie się ona pomyślnie rozwijać :)


Tourne na południe Polski - na początku lutego wybraliśmy się na koncerty do Krakowa, Sandomierza i Zakopanego :) To był bardzo udany wyjazd, choć przyznaję, że męczący. Wyjechaliśmy w nocy z 3-go lutego, aby rano znaleźć się w Krakowie, w studio radiowym :) Radio ART zaprosiło nas na śniadanie i wywiad - sami jesteśmy ciekawi co z tego wyjdzie, bo więcej było śmiechu niż konkretnej rozmowy :) Wieczorem szantowaliśmy w Starym Porcie - przyznam szczerze, że trochę miałem tremę, bo publiczność często przecież słucha tu najlepszych :) Tym nie mniej przyjęcie było ciepłe, a nawet gorące :) Było tak gorąco, że Agnieszka musiała aż podawać nam napoje chłodzące... ;) Dość powiedzieć, że skończyliśmy grubo po północy.

Noc minęła szybko, a rano trzeba było się przetransportować do Sandomierza. Tam w podziemiach restauracji Ciżemka mieliśmy okazję powspominać upalne, sandomierskie lato i jakże udany dla nas występ na Szantomierzu :) Teraz, zimą odebraliśmy wspaniałe nagrody wywalczone latem i wspólnie z Kasią i Markiem z Samhain poszantowaliśmy nieco przy wdzięcznych pląsach publiczności :)

Noc minęła szybko, a rano trzeba było się przetransportować do Zakopanego :) O tym trzecim koncercie wiedziało niewiele osób, bo impreza była zamknięta - jakieś 200,300 osób - studentów Adademii Medycznej w Warszawie :) Tutaj przyznam, również mieliśmy pewne obawy, które jednak szybko ustąpiły, gdy wraz z pierwszymi dźwiękami na parkiecie zaroiło się liczne towarzystwo. Nawet nie wiecie jaka to frajda grać i widzieć rozkręcony tłumek, który tańczy wspólnie kadryla :) Było bardzo wesoło, a do tego jeszcze dostaliśmy od medyków prawdziwe lekarskie fartuchy :) Jednym słowem zabawa na 102.

Do Trójmiasta wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi - chętnie powtórzymy jeszcze kiedyś taki wypad. Każdy z koncertów był inny, ale każdy, jak dla nas, bardzo przyjemny i udany. Wszystkim którzy tak dobrze się bawili przy naszym akompaniamencie i którzy sprawili, że my też świetnie się bawiliśmy dziękujemy :) W szczególności organizatorom imprez za zaproszenie, Radio ART - za pyszne, słodkie bułeczki :) firmie AutoComfort za bezpieczny i komfortowy przejazd na trasie :), a naszym sypmatykom za tak ciepłe przyjęcie. Do zobaczenia na następnych koncertach.


Trzy Majtki w Łodzi - 21 stycznia wybraliśmy się do łódzkiego Ggniazda Piratów. Plan był całkiem ambitny :) Wyjazd w sobotnie południe, wieczorem koncert i nocny powrót w środku bardzo mroźnej zimy :) Do Łodzi dojechaliśmy bez problemów - pociągiem. Spotkaliśmy też przyjaciół z zespołu Słodki Całus od Buby - oj podróż była bardzo wesolutka :) W świetnych nastrojach dotarliśmy do Gniazda. Miłym zaskoczeniem dla nas był fakt, że pomimo 17-sto stopniowego mrozu Gniazdo wypełnione było prawie po brzegi - wiem też, że niektóre osoby dotarły nawet z Warszawy :)
Już od pierwszych taktów publiczność tańcowała pod sceną. To był iśćie karnawałowy koncert :) Na moment jednak zatrzymaliśmy się i wspomnieliśmy naszego przyjaciela Józka. Widziałem, że w niejednym oku zakręciła się maleńka łza... Na bok jednak smutki. Dla naszych sympatyków przygotowaliśmy malutką niespodziankę - kalendarze. Wręczyliśmy też zlicytowaną na cele W.O.Ś.P gitarową kostkę Bohdana :)
Moglibyśmy grać do rana, ale niestety rozkład jazdy pociągów nie dawał takich możliwości :) O 2:30 w nocy wylądowaliśmy ponownie na dworcu Łódź Kaliska - i tutaj na moment ambitny plan uległ zachwianiu. Z powodu ostrej zimy pociągi miały bardzo duże opóźnienie. Dość powiedzieć, że ten którym mieliśmy jechać zanotował 190 minut opóźnienia! Na szczęście wcześniej przyjechał drugi pociąg, więc straciliśmy tylko ciut ponad godzinę i o 4 rano ruszyliśmy w drogę powrotną do Trójmiasta :) Mamy nadzieję, że takie wyjazdy będą zdarzać się częściej, bo nam bardzo się podobało :) Do zobaczenia więc w niedalekiej przyszłości :)


Józef KanieckiKoncerty dla Józka - 10 stycznia dotarła do nas bardzo smutna wiadomość - w wieku zaledwie 40 lat zmarł nagle Józef Kaniecki - wybitny multiinstrumentalista, który od ponad dwudziestu lat tworzył szantową i nie tylko historię. Związany z takimi zespołami jak Zajazd, Smugglers, Szela, Cafe Kwadrans, Gdańska Formacja Szantowa był chyba najbarwniejszą postacią wśród szantowych i folkowych muzyków. Dusza człowiek, wielki, a jednocześnie otwarty dla wszystkich, przyjazny, dostępny, szczery...pozostawił ogromną pustkę.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem jego przyjaciele spontanicznie zebrali się w Contrast Cafe - gdyńskiej tawernie, która była prawie drugim domem Józka. 12 stycznia (czwartek) we wspominkowym koncercie wzięli udział chyba wszyscy lokalni muzycy związani z Józkiem - Beata Bartelik Jakubowska, Timur i Jego drużyna, Shantymentalni, Zajazd, Smugglers, Janek Wydra, Cafe Kwadrans, Gdańska Formacja Szantowa, Słodki Całus od Buby i również Trzy Majtki. To była bardzo stonowana muzyka, zadumana...
W sobotę 14 stycznia pożegnaliśmy Józka na witomińskim cmentarzu - na pogrzeb przyjechało chyba pół Polski. Kondukt żałobny zdawał się nie mieć końca. Dzień był mroźny i słoneczny, pogodny - taki jakim też był Józek... wieczorem w Contraście ponownie zabrzmiała muzyka przyjaciół. Już mniej rzewnie, z większą nadzieją, że On patrzy na nas z góry i również przygrywa na skrzypcach. Niebo zyskało wspaniałego muzyka - miejmy nadzieję, że kiedyś wszyscy się tam spotkamy... Na razie Józku, będziesz trwał w naszej pamięci...


XIV finał W.O.Ś.P. - 8 stycznia mieliśmy przyjemność uczestniczyć w koncertach z okazji XIV finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To była naprawdę frajda móc włączyć się do akcji zbierania pieniążków na ratowanie życia dzieci poszkodowanych w wypadkach i na naukę pierwszej pomocy. Zagraliśmy najpierw w Zespole Szkół Nr 14 w Gdyni, a potem na szantowej orkiestrze w Contrast Cafe. Tam też wystąpili z nami Johny Roger, Smugglers, Krewni i Znajomi Królika i Gdańska Formacja Szantowa. Było naprawdę super, a przy tym w aukcjach (również internetowych) zebrane zostało całkiem sporo gotówki, które zasiliło konto fundacji W.O.Ś.P. Dość wspomnieć, że kostki, na których grał Bohdan osiągnęły bajeczną kwotę 50złotych za sztukę! Wszystkim darczyńcom gorąco dziękujemy.


Karnawał w Chilly Willy - fot. Ania Karnawałowe Chilly Willy - 4 stycznia szantowaliśmy po raz pierwszy w tym roku :) Choć widać było, że jeszcze jesteście ociężali po wigilijnym stole, to jednak w końcu ruszyliście na parkiet i bawiliście się razem z nami :) Oj działo się, działo - jak na karnawał przystało. To była szampańska zabawa. Oby więcej takich w tej meksykańskiej tawernie, jak i na innych naszych koncertach. A rok dopiero się zaczyna... :)


Imprezy z 2005 roku - zajrzyj tu, aby przeczytać opisy imprez Trzech Majtków z roku 2005.

Imprezy z 2004 roku - zajrzyj tu, aby przeczytać opisy imprez Trzech Majtków z roku 2004.

Imprezy z 2003 roku - zajrzyj tu, aby przeczytać opisy imprez Trzech Majtków z roku 2003.


modyfikowano 2005-10-18